Błędy w tłumaczeniach – 8 najczęstszych błędów tłumaczeniowych

Oceń post

W dobie globalizacji, gdy ekspansja na rynki zagraniczne staje się standardem, a nie wyjątkiem, umiejętność precyzyjnej komunikacji przekraczającej bariery językowe jest fundamentem sukcesu. Tłumaczenie dokumentów – od umów prawnych, przez dokumentację techniczną, aż po kreatywne materiały marketingowe – to kluczowy element budowania międzynarodowej obecności. Niestety, wiele firm wciąż podchodzi do tego procesu w sposób, który generuje poważne błędy tłumaczeniowe, narażając je na straty wizerunkowe, finansowe i prawne.

Często popełniane błędy w tłumaczeniach nie są jedynie drobnymi pomyłkami językowymi. To strategiczne potknięcia, które mogą zniweczyć wysiłki włożone w budowanie marki na całym świecie. Zrozumienie, gdzie leżą najczęstsze pułapki, jest pierwszym krokiem do ich unikania. W tym artykule analizujemy osiem krytycznych błędów, które popełniają firmy przy tłumaczeniu dokumentów, oraz podpowiadamy, jak zapewnić najwyższą jakość przekładu.

Błąd #1: Poleganie na dwujęzycznych pracownikach zamiast na specjalistach

To jeden z najpowszechniejszych i najbardziej kosztownych błędów. Pokusa, by przetłumaczyć dokument wewnętrznie, zlecając go pracownikowi, który biegle posługuje się językiem obcym (np. angielskim), jest zrozumiała. Wydaje się to szybkie i tanie. Jednak biegłość w komunikacji nie jest tożsama z kompetencjami, jakich wymaga profesjonalny przekład.

Profesjonalny tłumacz to specjalista, który posiada nie tylko doskonałą znajomość języka, ale także warsztat translatorski. Rozumie on, jak ważna jest metodologia pracy, kontrola jakości i wierność wobec tekstu źródłowego, przy jednoczesnym dostosowaniu go do realiów języka docelowego. Pracownik, nawet z najlepszymi chęciami, często nie ma wiedzy na temat unikania powszechnych pułapek, co może rodzić problemy, zwłaszcza w przypadku tekstów specjalistycznych.

Błąd #2: Ignorowanie kontekstu kulturowego i „fałszywych przyjaciół”

Tłumaczenie to nie matematyka, gdzie jedno słowo ma zawsze jeden odpowiednik. To sztuka przekazywania znaczenia osadzonego w głębokim kontekście kulturowym. Humor, idiomy, metafory czy formalny ton wypowiedzi mogą mieć zupełnie inne znaczenie w różnych kulturach. Przekład, który ignoruje te niuanse, może być w najlepszym razie niezrozumiały, a w najgorszym – obraźliwy dla odbiorcy.

Przeczytaj też:  Aranżacja poddasza - Jak urządzić poddasze?

Szczególną pułapką są tutaj tzw. fałszywi przyjaciele (false friends) – słowa, które w dwóch językach wyglądają lub brzmią podobnie, ale znaczą co innego. Klasycznym przykładem na linii język polski – język angielski jest słowo „actual” (faktyczny, rzeczywisty), mylone z polskim „aktualny” (current, up-to-date). Poleganie na powierzchownych podobieństwach to prosta droga do poważnych błędów.

Błąd #3: Dosłowne tłumaczenie i kalki językowe (inaczej solecyzmy)

Kolejny częsty problem to błędy składniowe wynikające ze zbyt wiernego kopiowania struktury zdania z języka źródłowego. Każdy język ma własną, unikalną melodię i gramatykę. Przetłumaczony tekst, który jest dosłowną kalką, brzmi nienaturalnie i nieprofesjonalnie. Może być gramatycznie poprawny, ale jego odbiór będzie negatywny, ponieważ czytelnik od razu wyczuje, że ma do czynienia z nieudolnym przekładem.

Problemy te są szczególnie widoczne w przypadku języków o odmiennej budowie, np. przy pomijaniu zaimków osobowych w języku hiszpańskim, co w dosłownym przetłumaczeniu na język polski może prowadzić do niejasności. Dobry tłumacz nie tłumaczy słów – on przekształca myśl, aby brzmiała ona w pełni naturalnie w języku docelowym.

Błąd #4: Brak spójności terminologicznej, zwłaszcza w tłumaczeniach technicznych

Wyobraźmy sobie instrukcję obsługi skomplikowanej maszyny, w której ten sam kluczowy komponent jest nazywany na trzy różne sposoby. Taki chaos nie tylko utrudnia zrozumienie, ale także podważa wiarygodność całego dokumentu. Brak spójności terminologicznej to krytyczny błąd, zwłaszcza w tłumaczeniach technicznych, prawniczych czy w przypadku dokumentacji medycznej.

Problem ten pojawia się, gdy nad serią dokumentów pracuje kilka osób bez wspólnego glosariusza lub gdy tłumaczenie jest wykonywane fragmentarycznie i w pośpiechu. Profesjonalne podejście wymaga stworzenia i konsekwentnego stosowania bazy terminologicznej dla danej dziedziny, co gwarantuje, że przetłumaczone dokumenty będą spójne i precyzyjne.

Potrzebujesz pomocy w tłumaczeniach? Sprawdź ofertę ABC Tłumaczenia – Tłumacz Przysięgły Warszawa!

Przeczytaj też:  Czy kawa rozpuszczalna jest zdrowa?

Tłumaczenie jednej strony

Błąd #5: Lekceważenie błędów stylistycznych i rejestru języka

Inaczej pisze się artykuły na bloga, inaczej posty w mediach społecznościowych, a jeszcze inaczej formalne umowy handlowe. Każdy z tych tekstów operuje innym stylem i rejestrem językowym. Błędy stylistyczne polegają na niedopasowaniu tonu przekładu do jego przeznaczenia. Zbyt swobodny język w dokumentacji prawnej może osłabić jej powagę, a nadmiernie formalny ton w materiałach marketingowych nie trafi do grupy docelowej. Zadaniem tłumacza jest nie tylko przetłumaczyć słowa, ale także odtworzyć zamierzony styl i nastrój oryginału.

Błąd #6: Niewystarczająca weryfikacja i pomijanie korekty

Nawet najlepszym tłumaczom zdarzają się pomyłki. Dlatego kluczowym etapem procesu jest weryfikacja i korekta. Niestety, firmy często go pomijają, aby zaoszczędzić czas lub pieniądze. Skutkiem są literówki, błędy ortograficzne czy źle postawione znaki przestankowe (np. przecinek, którego użycie różni się w zależności od języka).

Takie niedociągnięcia, choć pozornie drobne, sprawiają, że przetłumaczony tekst wygląda niechlujnie i podkopuje profesjonalny wizerunek firmy. Zasada „czterech oczu”, gdzie tekst jest sprawdzany przez drugiego, niezależnego lingwistę, powinna być standardem przy każdym ważnym dokumencie.

Błąd #7: Zależność od oprogramowania do tłumaczenia maszynowego bez weryfikacji

Oprogramowanie do tłumaczenia automatycznego (MT) rozwija się w imponującym tempie i może być niezwykle pomocnym narzędziem. Błąd polega na traktowaniu go jako ostatecznego rozwiązania, a nie jako wsparcia dla profesjonalisty. Maszyna nie rozumie kontekstu, ironii, nie ma wyczucia kulturowego i często popełnia rodzaje błędów omówione powyżej, zwłaszcza jeśli chodzi o fałszywych przyjaciół czy błędy stylistyczne. Najlepsze efekty daje połączenie technologii z ludzką ekspertyzą – tłumacz wykorzystuje oprogramowanie do przyspieszenia pracy, ale ostateczna weryfikacja, redakcja i nadanie tekstowi finalnego kształtu należą do człowieka.

Błąd #8: Nieuwaga wobec szczegółów formalnych: dat, liczb i jednostek

To techniczny, ale niezwykle ważny aspekt. Czy wiesz, że właściwy zapis liczb różni się na świecie? W języku angielskim separatorem dziesiętnym jest kropka, w języku polskim – przecinek. Formaty dat (miesiąc/dzień/rok vs. dzień/miesiąc/rok), jednostki miar (metry vs. stopy) czy skróty walut to detale, których pomylenie w umowie, raporcie finansowym czy na opakowaniu produktu może prowadzić do kosztownych nieporozumień. Profesjonalny przekład musi uwzględniać te formalne konwencje obowiązujące w języku docelowym.

Przeczytaj też:  Terapia kolorowanką podbija internet! Działa podobnie jak medytacja

Błędy w tłumaczeniach właściwych

Podsumowanie

Unikanie wymienionych błędów tłumaczeniowych wymaga strategicznego podejścia. Zamiast postrzegać tłumaczenie jako zwykły koszt operacyjny, warto spojrzeć na nie jak na inwestycję w globalny wizerunek i bezpieczeństwo firmy. Współpraca z profesjonalnymi tłumaczami lub wyspecjalizowanymi agencjami, które gwarantują znajomość danej dziedziny, stosują rygorystyczne procesy kontroli jakości i rozumieją niuanse kulturowe, to najlepszy sposób na uniknięcie pułapek.

Precyzyjne i profesjonalnie przetłumaczone dokumenty budują zaufanie, otwierają drzwi do nowych rynków i chronią firmę przed ryzykiem. W ostatecznym rozrachunku jakość komunikacji jest odbiciem jakości samej marki. Warto zadbać, by była ona na najwyższym poziomie na całym świecie.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.