Nowy Koronawirus – co trzeba o nim wiedzieć?

0

W styczniu 2020 roku świat obiegła piorunująca informacja o pojawieniu się w Chinach nowego wirusa, który w błyskawicznym tempie przenosi się na kolejne osoby, wywołując u nich objawy ciężkiej niewydolności oddechowej i zgon. Serwisy internetowe i społecznościowe pełne były sensacyjnych informacji i filmów pokazujących dramat rozgrywający się w prowincji Hubei i centrum epidemii – miasta Wuhan.

Zgodnie z najczarniejszym scenariuszem wirus rozsiał się już na prawie całej kuli ziemskiej, a liczba wykrywanych przypadków rośnie lawinowo, podobnie jak ilość teorii spiskowych dotyczących jego genezy. Co o nim wiemy? Dlaczego jest tak niebezpieczny i dla kogo stanowi największe zagrożenie? Jak się przed nim uchronić? I wreszcie najważniejsze pytanie – kiedy to się skończy? Oto najważniejsze informacje i dane na temat koronawirusa COVID-19.

próbka krwi

Czym są koronawirusy?

To grupa wirusów, u których naukowcy pod mikroskopem elektronowym zauważyli przypominające grzyby wypustki służące do przyczepienia się do błon komórkowych organizmu.

Warto wiedzieć, że ta grupa patogenów, jaką są koronawirusy, występuje głównie u zwierząt. Jednak 7 gatunków pokonało barierę zwierzę – człowiek i atakuje organizmy ludzkie, wywołując mniej lub bardziej poważne choroby. Jedną z nich jest znane nam doskonale łagodne przeziębienie, inną z kolei – ciężki ostry zespół oddechowy znany nam pod nazwą SARS.

Według zebranych danych także nowy coronavirus pokonał barierę gatunkową, przeskakując na ludzi z łuskowców – niewielkich ssaków chętnie spożywanych w Chinach ze względu na smaczne, pożywne mięso.

Czy koronawirus COVID-19 rzeczywiście jest tak bardzo niebezpieczny dla zdrowia?

Jest, a fakt ten wynika z przynajmniej trzech czynników. Pierwszym z nich jest łatwość, z jaką przenosi się z człowieka na człowieka. Drugim – długi okres inkubacji, natomiast trzecim jego śmiertelność.

Oficjalne dane publikowane przez chińskie media wskazują, że źródło epidemii stanowi targ rybny w mieście Wuhan zamieszkiwanym przez około 11 milionów ludzi. To tutaj wirusem zaraził się pierwszy człowiek – mężczyzna powyżej 70. roku życia. Wydarzenie to miało miejsce prawdopodobnie w listopadzie 2019 roku, a już w grudniu zaobserwowano wzrost przypadków zachorowań na zapalenie płuc. Styczeń przyniósł światu prawdziwie dramatyczne informacje – w Wuhan pojawił się nieznany dotąd ludzkości wirus.

Cztery miesiące później problem dotyczy już całego świata. Wśród krajów dotkniętych nim jest już także Polska – pierwszy przypadek u nas wykryty został w Zielonej Górze. Łatwość transmisji wirusa między ludźmi sprawiła, że obecnie na świecie zarażonych nim jest już blisko 100 tysięcy osób, a zmarło – ponad 3100, z czego znaczna większość w chińskiej prowincji Hubei.

Łatwość transmisji

Jak przenosi się wirus? Jak wynika z danych -podobnie jak wszystkie inne, drogą kropelkową. Oznacza to, że zarazić się nim można poprzez bezpośredni kontakt z osobą zarażoną – nosicielem, poprzez kontakt z wydzieliną z jego nosa, jamy ustnej czy oczu. Obecność coronavirusa stwierdzono również w kale i moczu chorych oraz w powietrzu wydychanym przez nich. Ale to nie wszystko, bowiem wirusy mogą również przetrwać poza organizmem człowieka.

Przeczytaj też:  Jak poprawić jakość snu? Praktyczne wskazówki

Czas przetrwania wirusów zależy od temperatury i wilgotności otoczenia. Z dostępnych danych wiemy, że w temperaturze pokojowej przestają być zdolne do zakażania po około 48 godzinach. Im chłodniej i wilgotniej – tym czas ten jest dłuższy. To informacja niepokojąca – nigdy bowiem nie wiemy kto wcześniej dotykał oglądanych przez nas w sklepie produktów, lady na poczcie czy uchwytu w autobusie. Ale przed zarażeniem tą drogą możemy się z łatwością chronić używając rękawiczek jednorazowych, unikając dotykania błon śluzowych nosa, ust czy oczu oraz zwyczajnie myjąc ręce.

Okres inkubacji

Choć oficjalne dane wskazują, że okres inkubacji koronawirusa wynosi około 14 dni, to jednak nie do końca jest to prawda. Średni czas od zarażenia wirusem do wystąpienia objawów wynosi od 3 do 5 dni. Znane są natomiast przypadki, kiedy trwał on aż 24 dni. Nawet jednak, jeśli przyjmiemy, że okres inkubacji wynosi maksymalnie 14 dni, to w połączeniu z łatwością transmisji jest to ogromne zagrożenie dla zdrowia osób z najbliższego otoczenia nosiciela i osób korzystających z tej samej przestrzeni publicznej.

Dochodzi do tego fakt, iż pomimo długotrwałego braku objawów zakażenia, nosiciel sam zaraża. Jak wynika z najnowszych danych, prawdopodobnie zaczyna zarażać już po około 24 godzinach inkubacji wirusa.

Śmiertelność koronawirusa

Według informacji przekazanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) śmiertelność przy zakażeniu coronavirusem wynosi około 3 – 4%. Warto jednak wiedzieć, że epidemia wciąż trwa, a więc końcowa ilość chorych i ofiar nie jest znana. Wszelkie dane liczbowe określające śmiertelność opierają się więc na informacjach póki co niepełnych. Ostateczne dane poznamy dopiero wtedy, kiedy epidemia się zakończy.

Pamiętajmy, że w naturze wirusów leży mutacja – każda kolejna ich generacja różni się nieco od poprzedniej. Co to będzie oznaczało w praktyce – nie możemy być pewni. Ale wirusolodzy uspokajają, że przy tak dużej zdolności do transmisji wirus powinien stać się nieco mniej śmiercionośny. To jednak wyłącznie domniemania, choć oparte na dotychczas zaobserwowanych zmianach zachodzących w charakterze poszczególnych gatunków wirusów. Nadal wciąż brakuje danych, które umożliwiłyby dokładne określenie kierunku zmian w tym przypadku.

COVID-19 a grypa

Szeroko dyskutowane jest porównanie zakażenia koronawirusem do grypy. Pojawiają się głosy, że w gruncie rzeczy nowy koronawirus jest jedynie cięższą odmianą grypy. Spekulacje te są jednak nieuzasadnione, a lekceważenie zagrożenia może się okazać niebezpieczne.

Coronavirus Covid-19

Pierwszą istotną różnicą między nowym koronawirusem a grypą jest śmiertelność. Podczas gdy na grypę lub powikłania umiera tylko 0,1% chorych, odsetek ten w przypadku choroby SARS-CoV-2, jak już wspomnieliśmy, określa się na około 3 – 4%. To oznacza, że na każde 1000 przypadków grypy tylko 1 kończy się zgonem. W przypadku koronawirusa – będzie ich już od 30 do 40. Dane te są więc zatrważająco różne.

Przeczytaj też:  Problemy z zasypianiem? Poznaj 6 sprawdzonych sposobów na bezsenność

Drugim istotnym czynnikiem sprawiającym, że koronawirusa nie da się porównać do grypy, jest fakt długości trwania okresu inkubacji – dla tej drugiej choroby wynosi on jedynie 2 – 3 dni, a więc ilość osób, które mogą się nią w tym czasie zarazić, jest znacznie mniejsza.

Kolejna różnica to odporność – grypa sezonowa towarzyszy nam już od kilku dziesięcioleci i znaczna część z nas wykształciła na nią pewną odporność. Ponad to istnieją przeciwko niej szczepionki o dość wysokiej skuteczności. Przed zakażeniem koronawirusem nie chroni nas nasz układ immunologiczny, który jeszcze nie nauczył się rozpoznawać i odpowiednio szybko zwalczać, a według oficjalnych informacji szczepionka dostępna będzie dopiero za kilkanaście miesięcy.

Jak przebiega zakażenie koronawirusem?

Każdy przypadek zakażenia koronawirusem może mieć nieco inny przebieg – od praktycznie bezobjawowego, poprzez łagodny, aż na ciężkim kończąc. Objawy infekcji przypominają objawy grypy i obejmują:

  • gorączkę,
  • suchy kaszel,
  • ból mięśni,
  • poczucie zmęczenia, wyczerpania.

W bardziej ciężkich przypadkach dochodzi do duszności i zapalenia płuc.

Warto zauważyć, że u sporej części chorych gorączka nie występuje lub jest bardzo niewysoka. Podobnie jest z innymi objawami – nie każdy chory kaszle i nie u każdego rozwija się niewydolność oddechowa.

U około 80% zakażonych nowym koronawirusem objawy są łagodne i bardziej podobne do przeziębienia niż grypy. Natomiast tylko u około 3 – 5% chorych rozwija się zapalenie płuc i niewydolność oddechowa.

Szerokie spektrum objawów i ich nasilenia stwarza duże problemy we właściwym rozpoznawaniu choroby, co z kolei sprzyja przenoszeniu wirusa przez osoby, które podejrzewają u siebie jedynie niegroźne dla zdrowia przeziębienie.

Dla kogo choroba jest najbardziej niebezpieczna?

Z zebranych do tej pory informacji i danych wynika jasno, że koronawirus jest łaskawy dla dzieci, niestety bezwzględny dla osób starszych i cierpiących na inne, poważne i przewlekłe choroby. Oto więc zestawienie danych, które pozwolą nam zobrazować poziom zagrożenia dla osób w różnym wieku:

  • – dzieci w wieku od 0 do 9 lat – w tej grupie wiekowej stwierdzono bardzo niewielką ilość łagodnie przebiegających zachorowań (także wśród noworodków i niemowląt) i żadnego zgonu;
  • – osoby w wieku od 10 do 39 lat – śmiertelność około 0,2%;
  • – osoby w wieku 40 – 49 lat – 0,4% zgonów;
  • – wiek 50 – 59 lat – 1,3% śmiertelności;
  • – wiek 60 – 69 lat – 3,6% zgonów;
  • – wiek 70 – 79 lat – 8% śmiertelności;
  • – wiek powyżej 80 lat – 14,8% zgonów.

 

Przeczytaj też:  Wyprawka Do Szpitala Dla Mamy i Dziecka

Pocieszać może fakt, że sam podeszły wiek nie przesądza o tym, że pacjent umrze z powodu koronawirusa – z Chin docierają do nas informacje, że nawet osoby prawie i ponad stulenie pokonują chorobę i wracają do zdrowia. Istotna wydaje się m in. obecność chorób przewlekłych. Oto garść informacji na ten temat.

Analiza danych liczbowych o pacjentach z całego świata wykazuje, że do chorób, które mogą przyczynić się do cięższego przebiegu zakażenia coronavirusem i zgonu, należą choroby onkologiczne, choroby układu sercowo – naczyniowego, płuc, ostre uszkodzenie nerek, cukrzyca, nadciśnienie.

Kiedy skończy się epidemia?

Informacje płynące do nas z Chin wskazują, że kraj ten ma już najgorsze za sobą. Ilość przypadków zarażeń i zgonów każdego dnia jest mniejsza – pamiętajmy jednak, że od kilku tygodni mieszkańcy Wuhan, czyli ścisłego centrum epidemii, poddawani są kwarantannie. W Europie natomiast w najgorszej sytuacji są Włosi – 4 marca ilość przypadków koronawirusa wyniosła 2700 osób, a zgonów aż 107. Zaraz po Włoszech największą ilość zarażeń odnotowano we Francji i Niemczech.

Polska zanotowała do tej pory tylko jeden potwierdzony badaniem laboratoryjnym przypadek chorego na koronawirusa – w Zielonej Górze. Wydaje się więc, że na razie nie ma powodów do paniki. Pamiętajmy jednak, że ten jeden pacjent może być tylko wierzchołkiem góry lodowej i stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Na pytanie o termin końca epidemii nie da się więc odpowiedzieć. Wciąż na całym świecie tlą się ogniska zachorowań. Pewną ulgę możemy odczuć wiosną, kiedy temperatura otoczenia wzrośnie, a słońce będzie nam towarzyszyło dłużej – wirusy są bowiem wrażliwe na promieniowanie UV, a ich transmisja ulega ograniczeniu. Informacje podawane przez wirusologów nie pozostawiają jednak złudzeń – wysoce prawdopodobny jest scenariusz, w którym koronawirus będzie nękał ludzkość już zawsze, podobnie jak grypa czy przeziębienie. Pozostaje nam więc mieć nadzieję, że wkrótce opracowane zostaną celowane w niego leki i szczepionki.

Warto wspomnieć choćby słowem także o możliwości przenoszenia wirusa przez zwierzęta domowe. Jeszcze kilka dni temu nie mieliśmy danych jednoznacznie potwierdzających taką opcję. Teraz okazuje się, że stwierdzony został w Chinach przypadek nosicielstwa psa, przy czym zwierzę nie wykazuje objawów choroby. Koronawirus u kota nie został do tej pory znaleziony, ale nie da się wykluczyć, że i to się zmieni.

Nowy coronavirus budzi całkiem uzasadniony lęk na całym świecie. To nowa choroba, której przebieg i konsekwencje nadal pozostają dla nas wielką tajemnicą. Na podstawie dotychczas zebranych danych nie da się również przewidzieć, w jaki sposób będzie się zmieniał charakter wirusa i w jaki sposób epidemia wpłynie na gospodarki dotkniętych nią krajów. Jedno jest pewne – panika może nam przynieść więcej szkody niż pożytku.